Główna » Wydarzenia

Z Serbii do Goleszowa – 3300 km przez 8 krajów-. (fotoreportaż)

DSC01168Wakacyjna  przygoda  zakończona. Miała w swym założeniu wiele celów i planów, które wraz z moją rodziną zrealizowaliśmy można powiedzieć z nawiązką. Jednym z głównych celów było  odnalezienie w Serbii (Kadina Luka),  śladów zaginionego żołnierza, który z tej miejscowości wysłał ostatni list i zdjęcia do swojej rodziny. Zaginiony nie powrócił z II wojny światowej do swojego rodzinnego Goleszowa, gdzie z nadzieją  powrotu oczekiwała

jego  żona i dwie córki.  Zmierzając do wyznaczonego celu  przejechaliśmy samochodami przez Słowację, Węgry gdzie  zatrzymaliśmy się na nocleg w miejscowości Röszke k /Szeged,  w której byliśmy świadkami koczowania wielu uchodźców przybyłych z Syrii i Iraku.  Na drugi dzień przekraczając granicę węgiersko-serbską zboczyliśmy z trasy, aby na krótko wpaść i odwiedzić miejscowość Ostojicevo, gdzie m.in.  mieszkają  potomkowie byłej emigracji wiślan, którzy w XIX w. >za chlebem<  zawędrowali aż do północnej części Serbii.  Tu z dala od swoich rodzinnych stron znaleźli pracę przy produkcji saletry.  Potomkowie wiślańskich emigrantów  mają obecnie w Ostojiczevie swoje domy, zagrody, ewangelicki  kościół, cmentarz historią pisany, a także sklepy. Zachowali również polski język z odczuwalnymi naleciałościami typowej gwary cieszyńsko-wiślańskiej.  Są ludźmi  bardzo życzliwymi, pogodnymi, żyjącymi skromnie ale szczęśliwie. W dalszej podróży zatrzymaliśmy się  na nocleg  w serbskiej miejscowości Banja Vrujci skąd udaliśmy się do wspomnianej wioski  Kadina Luka. Tu dzięki pomocy mieszkańców odnaleźliśmy domy, w którym skoszarowane było wojsko niemieckie  m.in. Polacy i Czesi (nie znający języka niemieckiego), a  którzy w latach II wojny zostali musowo wcieleni do  służby  w niemieckiej armii.  Przymus ten obowiązywał  młodych mężczyzn mieszkających na terenach ziem okupowanych przez hitlerowców m.in. tereny Śląska Cieszyńskiego. Wg uzyskanych, jeszcze nie potwierdzonych  informacji  w Kadina Luka stacjonowała 83 osobowa grupa niemieckich żołnierzy, która  miała za zadanie ochronę  przebiegający przez tą miejscowość ważny szlak kolejowy z dwoma mostami.  Niestety partyzantka jugosłowiańska oraz  Czetnicy w czerwcu/?/ 1944 roku  napadli na wioskę w wyniku  którego  zginęło prawdopodobnie 15 żołnierzy niemieckich i 15 zostało zostało rannych- przypuszczalnie  również  później straconych.  Pozostali przy życiu żołnierze  zdołali się wycofać  do  podstawionego  naprędce  pociągu pancernego co im uratowało życie. Niestety śladów zaginionego goleszowianina nie zdołano odnaleźć, który przypuszczalnie zginął w tej serbskiej miejscowości. Symboliczna grudka ziemi zabrana  spod mostu kolejowego z Kadina Luka, na tle którego zostało wykonane ostatnie zdjęcie zaginionego, została przywieziona do kraju z zamiarem włożenia do rodzinnego grobu na cmentarzu w Goleszowie, gdzie spoczywa już nieżyjąca żona (†1995r.), córka(†2015) oraz  teściowie. W dalszej części podróży zatrzymaliśmy się na nocleg w stolicy Bośnii i Hercogowiny w Sarajewie , aby zobaczyć jeszcze do dziś istniejące ślady 4-letniego  oblężenia przez armię serbską (05.04.1992 – 29.02.1996)  tego pięknego miasta .  Choć nowoczesność  i ruch odbudowy  wkroczył już do Sarajeva, to w wielu częściach tego 300 tyś. miasta  można spotkać jeszcze ruiny a także pomniki oraz symbole upamiętniające śmierć ok. 10 tyś. ludzi, w tym 1,5 tyś dzieci.   Na jednej  z głównych arterii Sarajeva zw. Aleją Snajperów można zobaczyć jeszcze ślady kul serbskich snajperów, którzy z okolicznych gór oraz dachów wysoko położonych domów ostrzeliwali każdy ruch ludzi usiłujących zdobyć środki do przeżycia.  Dalszym ciekawym punktem naszej rodzinnej wędrówki było zwiedzenie Mostaru i słynnego”Starego Mostu” zw. Mostem Pojednania zbudowany nad rzeką Neretwa w XVIw.  Ten historyczny kamienisty most (zabytek z listy UNESCO) został wysadzony w 1993 roku podczas wojny bośniackiej. Dzięki jednak środkom UNESCO oraz Banku Światowego obiekt został w latach 1995-2004 odbudowany. Dalszą część podróży kontynuowaliśmy przez urokliwe skaliste szczyty, tunele, górskie serpentyny, aby dotrzeć do Chorwacji gdzie  postanowiliśmy pozostać przez kilka dni i skorzystać z ciepłych wód  Morza Adriatyckiego. Po tygodniu pobytu powrotną drogę do kraju wytyczyliśmy przez teren Slowenii, Austrii i Czech. Trasa jaką pokonaliśmy  samochodem  liczyła łącznie 3300 km przejeżdżając przez terytorium 8 państw. Nasza wspólna  podróż to nie tylko przejazd  samochodem i pokonane kilometrów, ale także podziwianie pięknych krajobrazów i zwiedzanie  ciekawych miejsc.  Podróż, to również kontakt z  ludźmi o różnych poglądach, zwyczajach i mentalności. W końcu podróż  przez Serbię,  Bośnię i Hercogowinę  to m.in. spojrzenie  na negatywne bezmyślne skutki  wojennej tragedii. Dlatego uczmy się wzajemnego szacunku, tolerancji i pozytywnego postrzegania ludzi oraz świata, w którym mimo różnić kulturowych, wyznaniowych, etnicznych  można żyć w zgodzie i budować  wspólną przyszłość dla obecnych oraz przyszłych pokoleń.

tekst: WalOr.  foto: Marcin Orawski, WalOr.